sobota, 19 maja 2012

Wojna bąbelkowa



- Nuudy... - oznajmił Thor leżąc na najwyższej półce drapaka z głową zwisającą w dół.
- Mhrrr... - dopowiedziała półśniąc Lola z narożnika. Oprócz nudy było też ciepło więc koty nieco przesadzały z tą nudą, bo i tak w taki dzień nic by nie robiły do wieczora. Jak tak będą spały cały dzień to ja nie będę spała w nocy bo je będzie roznosiło - pomyślałam - już ja je znam... Bunia będzie zrzucać książki  albo wyciągać tekturowe szufladki, Nilpert wykopie spod ziemi najgłośniejszą zabawkę, a Thor i Lola będą siedzieć nad moją głową i się we mnie wpatrywać. O nie! Myślałam dalej intensywnie, tak nie może być... i nagle mnie olśniło. Folia!!! Folia bąbelkowa, całe trzy metry schowane w pudełku. To jest to. Poszłam do kuchni, przytargałam stamtąd krzesło, które położyłam w pokoju na podłodze, ułożyłam jeszcze tunel i całą konstrukcję nakryłam folią. Koty zareagowały natychmiast - oprócz Loli, która nie zniży się do takich wygłupów. Pierwsza pod folię schowała się Bunia, która uważała, że jak siedzi pod to jej nie widać, za to ona znakomicie widzi resztę czyli Thora i Nilerta, którzy z kolei czaili się na Bunie i zabawki. Nilpert wskoczył na krzesło - ma chłopak jakąś manię niższości czy co, bo zawsze musi być wyżej - i próbował wypłoszyć Bunię, której przecież wcale nie było widać. Za moment tunelem zaatakował Thor i zaczęły się gonitwy, skoki i napadki. A to była zwykła folia bąbelkowa...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz