środa, 14 grudnia 2016

Poranek Kociomatki


5.15 - Bunia przyszła do łóżka i próbowała zjeść moje dredy. Nafuczałam na nią i próbowałam schować się pod kołdrą. Nieco bezskutecznie.
7.00 - przebiegł po mnie Hotei (ponad 8 kg kota), uważa, że dzięki temu na pewno się obudzę i pomiziam go przez chwilę. On lubi się przytulać, szczególnie rano.

8.40 - Nilpert wpadł do wanny. Co prawda tylko ogon, zadek i tylne łapy, ale i tak  był strach i histeria. Wytarłam ręcznikiem. W sumie dobrze, że wpadł - nie będzie gonił Loli, tylko przez najbliższe godziny będzie układał każdy włosek na właściwe miejsce.
9.00 - Lola rzygnęła na podłogę (kłaczek), przy okazji zahaczając o miskę z wodą. W sumie normalka.
Wyszłam do pracy.
Bałam się wrócić ;)

niedziela, 20 listopada 2016

KOTferencja


Kot swoje wie, wie nawet i inne rzeczy. Na przykład to kiedy musisz wstać albo to, że nie włączyłaś alarmu w komórce, i zaśpisz, i spóźnisz się na KOTferencję.
Przynajmniej takie rzeczy wie Lola.

Nad ranem moje śpiące uszy usłyszały szelest wędki i odgłos ciągnięcie jej po podłodze.
"No dobra i co z tego" pomyślał śpiący mózg. Uszy nasłuchiwały dalej. Po chwili wędka szurała już trochę ciszej co oznaczało, że Lola ciągnie ją po dywanie po czym moje ciało poczuło, że Lola wskoczyła na łóżko i położyła wędkę obok mnie.
W tym momencie już nie spałam.  Żeby się upewnić czy nie śpię Lola zapytała
Śpisz? Przyniosłam wędkę, bo już czas najwyższy.
I w tym momencie mnie olśniło. Powinnam wstawać, dzisiaj sporo wcześniej niż zazwyczaj, bo czeka mnie podróż do Poznania na spotkanie z kociarzami.
Złapałam za komórkę, powinna obudzić mnie za 5 minut, ale nie włączyłam alarmu.

niedziela, 31 lipca 2016

Wypadek


Wczoraj Hotei miał wypadek.
Niby niewielki, ale przy sporym kocie mogło być nieciekawie.
Na jednej z komódek stoi tekturowy drapak, jest duży więc i trochę waży.
Zwykle koty wskakują na komódkę, potem wchodzą na drapak i zalegają.
Tym razem było inaczej.

- Co tam stukasz w te przyciski? - zainteresował się Hotei, który dotąd polował na pobzykującą muchę.
- Stukam o twoim wypadku - odparłam stukając.
- Nie pisz, bo to wstyd.
- Jaki wstyd? Skoczyłeś bezpośrednio na drapak i ci się spadło razem z drapakiem. To się zdarza. Tylko czy musiałeś tak skoczyć?
- Musiałem, Nilpert patrzył, to sprawa prestiżu.
- No i potem cierpiałeś - pokiwałam głową.
- Tak. Bolała mnie tylna łapa. Coś mi w niej musiało się stać. Ale jak pomiziałaś i dałaś mi coś to przestało i mogłem z tobą spać.
- A dzisiaj cię boli? - zapytałam
- Nie wiem. Boję się sprawdzić. Ale wiesz, mam ten pestiż.

czwartek, 26 maja 2016

Dzień matki


- Śpisz? - zapytał Nilpert pacając mnie łapą w policzek.
- Tak - odmruczałam.
- Mówisz to nie śpisz - nie ustawał w pacaniu.

- Mówię przez sen.
- A rzucasz też farfocle przez sen? - zapytał z nadzieją - przyniosłem ci jednego.

- Mogę spróbować - wzięłam farfocla i odrzuciłam w stronę balkonowych drzwi.
Za moment Nilpert był już z powrotem z farfoclem w zębach.
- Jeufcze rass? - zapytał niewyraźnie.

Rzuciłam. Co mi szkodzi. Już nie śpię.
- O. Nie śpisz - na łóżko wskoczył Hotei - pomiziamy się? Wiesz, tak jak lubię, podrap mnie w policzki i pod brodą. Będę mruczał.
- I uwalisz się na mnie jak zwykle?
- Uwalę? Chyba się obrażę. Złożę me boskie ciało obok ciebie, chciałaś powiedzieć.
O Matko, pomyślałam, syn mi dorasta, rozwija się lingwistycznie.
- Yyy... tak - wymamrotałam - to gdzie podrapać?

- Słyszałam was to przyszłam - w drzwiach stanęła Lola - ty Duża wstawaj, bo mój brzuszek mówi, że zaspałaś.
No tak, pora śniadania, na nic stała dostępność suchych chrupek. Co mięso to mięso. Wstałam. Koty z radością pobiegły w stronę kuchni, powiewając ogonami i podcinając mi nogi.
Z drugiego pokoju wynurzyła się Bunia.

Wiesz - powiedziała cichutko - troszkę narzygałam...

Dzień Kociomatki ;) 

sobota, 26 marca 2016

Królowa Złodziei

Lola jest Królową. Jest też Złodziejką. Głównie ugotowanych kurczaków. Bo je lubi.
Kurczaki po ugotowaniu są gorące więc są chowane do szafki żeby wystygły, zanim Lola je dostanie (bo kurczaki są w sumie Loli). Królowa nie może się ich doczekać i zwykle podejmuje nieudane próby dostania się do szafki.
Wczoraj jej się udało.

Siedząc w pokoju usłyszałam dobiegający z kuchni miauk nawołujący. To taki miauk jakim kotka nawołuje swoje młode kiedy wraca z udanego polowania. Lola nie lubi pozostałych kotów, co nie przeszkadza jej nawoływać kiedy ma coś dobrego (może chce się pochwalić?).
W każdym razie nawoływała. Zaczęłam się zastanawiać co mogła "upolować". Miauki zbliżały się do pokoju i za moment już wiedziałam. Lola wmaszerowała z dumie uniesioną głową i ogonem, dźwigając w pyszczku sporą kurzą pierś. Za nią podążali zaciekawieni Nilpert i Hotei.
Zastanawiałam się czy Lola podzieli się łupem z chłopakami.

Nic z tego (czyli chyba jednak się chwali) - rozerwała pierś na sztuki i pożarła.
Więcej się tego wieczora nie odzywała - przypuszczalnie bolał ją brzuch z przeżarcia.

wtorek, 9 lutego 2016

Przemiana

Nilpert jest niesamowity.
Generalnie to kot o silnym instynkcie łowieckim więc w mieszkaniu chuligan. Jeśli się go nie "wybawi" znajdzie sobie ofiarę wśród domowników. Dlatego ma na pieńku z Lolą, z Hotei zaliczył ostatnio mocne starcie (nie wpłynęło jednak na ich przyjaźń), a Bunia go unika. Ja jestem "zasobem" (widocznie wartościowym), bo Nilpert mnie pilnuje. Pewnie dlatego, że jedyna budzę się, kiedy dotyka mnie nad ranem łapą w twarz, żeby mi pokazać jakie skarby przytargał mi do łóżka. Większość skarbów nadaje się do rzucania - czego Nilpert niezwłocznie wymaga.
Jednak dzisiaj mnie zaskoczył.
Bunia ma chore ucho, leczymy zakrapiając kroplami. Bunia przyjmuje to z niezadowoleniem, ale jak trzeba to trzeba, i już. Po tych torturach zasnęła sobie na fotelu, ale potem przeniosła się pod lampkę czyli do solarium. 

I wtedy przyszedł Nilpert. Delikatnie podszedł do Buni i dokładnie wylizał jej całą głowę łącznie z wyczyszczeniem chorego ucha. Buni chyba najpierw było przyjemnie, bo dalej spała, ale potem chyba ją coś zaniepokoiło, bo łypnęła nieco niespokojnym okiem.
Nilpert przestał, zawstydził się i poszedł spać do drapaka.
Mam nadzieję, że mu ta łagodność nie przejdzie.

sobota, 6 lutego 2016

Śniadania

- Lolu, nie możesz ciągle krzyczeć o jedzenie - powiedział Ony zagłuszany przez przeciągłe jęki "umierającej z głodu" Loli.
- Mooogggęęę... Daj mi jeeeść. Umieeeram. Niccc nie jaaadłam - jęczała jak, nie przymierzając, Jęcząca Marta.

- Przed kilkoma minutami skończyłaś śniadanie - przekonywał Ony krojąc chleb.
- Nie pamięeetam, jestem głooodna, daj mi mlekooo - wydawała przeciągłe dźwięki przy drzwiach lodówki.

- A masło może być?
- Może. Daj. - natychmiast przestała jęczeć i wpatrywała się w talerzyk z masłem.
- A może zdrowy jogurt prosto od Mućki? - zaproponował Ony.

- Nie. Masło.
- To może to masło ci szkodzi na pamięć i dlatego nie pamiętasz, że właśnie skończyłaś śniadanie - nie ustępował Ony.

- Chyba tobie - "odparowała Lola" - zapominasz, że najpierw jest śniadanie, potem drugie śniadanie, a potem trzecie śniadanie czyli kurczak. Daaaj mi kuuurczaka z szafki, jesteeeem głooodna.
- Założę jej Niebieską Kartę za maltretowanie domowników - mruknął Ony.
Lola natychmiast zamilkła.