niedziela, 28 kwietnia 2013

Gdzie jest Wiosna


- Co robisz? - zapytała Bunia spoglądając z góry w moje oczy.
- Leżę - odparłam słabym głosem.
- A czemu leżysz na ziemi, a nie tam gdzie zwykle? - zrobiła się nieco dociekliwa.
- Schodzę do waszego poziomu - mruknęłam.
- Nie przesadzaj - wtrącił się Thor, zachodząc mnie z drugiej strony - zawsze możemy wskoczyć na twój poziom.
Mało nie parsknęłam śmiechem. Ma chłopak rację... zawsze mogą...
- Słucham czy idzie Wiosna. Niby już przyszła, ale wydaje mi się, że jednak zboczyła nieco z trasy. Jest mi zimno - marudziłam.
- To nie leż na podłodze - docięła mi Lola - podłoga już nie grzeje. Zresztą w tym miejscu nigdy nie grzała. Źle się położyłaś. Poza tym przestań leżeć i usiądź przy biurku, bo chcę położyć się na twoich kolanach - zażądała. 
No tak, moje kolana służą Loli do leżenia właściwie zawsze kiedy są dostępne to znaczy wtedy kiedy siedzę przy komputerze. Nikt oprócz Loli nie ma do nich prawa. W sumie to chyba nawet, w jakimś sensie, przestają one być moimi kolanami, a stają się legowiskiem Loli. I już. Tak jest, bo nie ma nic cudowniejszego niż ciepły kot leżący na kolanach, mruczący i gadający od czasu do czasu. Lola rozumie też (co jest oczywistą oczywistością) kiedy muszę wstać i grzecznie schodzi z kolan na krzesło obok, by wrócić na nie natychmiast kiedy znowu usiądę. Razem poczekamy na Wiosnę. Mnie przynajmniej będzie ciepło w kolana.