piątek, 13 lutego 2015

Samotność


W zakoconym domu człowiek nigdy nie jest samotny. Choć czasem są takie chwile, że chce. Chowa się w najciemniejszą ciemność, wydaje mu się, że znalazł najbardziej samotny kącik w całej przestrzeni, zaszywa się tam by wypłakać się spokojnie i zasnąć.
- Co robisz? - rozlega się nagle z tego najciemniejszego kąta i najciemniejszy kąt mówi głosem Nilperta.
- Rozpaczam - odchlipałam kątowi - muszę pobyć sama żeby przemyśleć różne rzeczy.
- Ale ja tu jestem więc nie jesteś sama - rozległo się z ciemności.
- Ja też tu jestem - ciemność zyskała drugi głos, tym razem Loli.
- A ja też mogę tu posiedzieć? - zapytała Bunia z mniejszej ciemności.
- Ale ja bym chciała sama... - opierałam się słabo i chlipiąco.
- Po co? Ty sobie myśl, a my cię popilnujemy. Poza tym jak myślisz to się nie ruszasz i można się na tobie położyć. Zrób płasko nogi, bo mi niewygodnie - odezwała się Lola moszcząc się na moich nogach.
- A jak już chwilkę porozpaczasz to rzucisz mi farfocla? - zapytał Nilpert z nadzieją, bo rzucanie farfocla mogłoby trwać dla niego cały dzień.
- Chyba jednak pójdę spać - odparłam smętnie, bo moja rozpacz gdzieś zaczęła odpływać wobec żądań Wiedźkotów.
- O, to świetnie - odezwała się Bunia - będę mogła wylizać ci włosy na głowie.
Żegnaj smutku, rozpaczy i samotności - koty czuwają.