niedziela, 16 czerwca 2013

Poranek z Bunią


Rankiem całe towarzystwo zjadło śniadanie, skontrolowało czy dobrze sprzątnęłam kuwetę i zajęło się swoimi sprawami to znaczy mniejszym lub większym rozrabianiem, leżeniem, myciem się lub knuciem. Tym razem humor na knucie miała Bunia.
- Możesz mi pomóc - zawyła z łazienki - bardzo potrzebuję twojej POMOCY... RATUNKU!!!
Myślałam, że coś jej się stało, jęczała jakby ją osaczyło stado przebiegłych rosomaków. Weszłam do łazienki, czekała siedząc na drewnianej desce klozetowej, z wielce zadowoloną miną.
- A weźmiesz mnie na ręce? - zapytała niewinnie, trzepocząc firankami rzęs.
- Nie trzepocz, nie masz czegoś takiego jak rzęsy - popatrzyłam na nią spod oka - o co chodzi?
Jak podejrzewałam wzięcie na ręce nie było przyczyną jęków, plan był bardziej skomplikowany. Podniosłam nasze rude szczęście i trzymałam w ramionach. Popatrzyła na łazienkową szafkę.
- Tam bym chciała - rozmarzyła się.
- A sama nie umiesz wskoczyć?
- Nie, kręci mi się w głowie i spadnę. Wsadź mnie, dobrze - zamruczała.
Kociemu mruczeniu nie sposób się oprzeć więc podniosłam Bunię wysoko i posadziłam na szafce.
- Posiedź tu grzecznie, a jak będziesz chciała zejść to zawołaj - patrzyłam jak się mości na dość wąskiej przestrzeni.
- Pomyślę sobie troszkę i zawołam - obiecała.
Odwróciłam się z zamiarem wyjścia z łazienki.
- A możesz mi podać mysz? - usłyszałam za plecami.
- Buniu, nie możesz tam się bawić myszą, bo obie spadniecie.
- Ale ja bym chciała... bo wiesz ja myślę, że mogłabym polować na takie myszy co przylatują tak wysoko... takie myszo-ptaki. Widziałam, one latają kiedy nie ma już słońca, w porze łowów.
- Nietoperze? - Nie wiem. Myszo-ptaki w porze polowań. - odparła jakoś tak rozmarzona czy zamyślona.
- Ale to nie jest mysz ze skrzydłami. To jest taka istota, która ma ząbki bardzo podobne do ciebie i żywi się głównie owadami.
- Je robale? Te gorzkie też? I te z twardą skorupką? - zainteresowała się.
- Tak, różne robale - potwierdziłam - co złapie to zje.
- To ja już nie chcę. Takie co jedzą robale są niesmaczne - zasmuciła się - to daj mi tą zabawową mysz... No do czego to podobne żeby mysz jadła robale... - wymruczała pod nosem.