wtorek, 3 kwietnia 2012
Myszy
- Kto wie gdzie są zabawki od ciotki Jagi? - rzuciłam w domową przestrzeń nie spodziewając się specjalnie odpowiedzi. Rzeczywiście, zaległa cisza, która mnie jakoś nie zdziwiła.
- Słuchajcie, przyjechały trzy myszy, czasem widzę jedną albo drugą, trzech nie zarejestrowałam od momentu wyjęcia ich z koperty. Która zaraza schowała myszy?
- Ja nie - mruknęła Bunia zajęta toaletą tylnej nogi - fajne były, ale mam szczura, można na niego usiąść - mruczała dalej zadowolona.
Lola spojrzała na mnie wymownie wzrokiem, który jasno mówił: chyba nie myślisz, że zniżyłabym się do chowania myszy. To prawda, nie zniżyłaby się.
Popatrzyłam na Thora. - - Mnie boli ucho, bo mnie Nilpert ugryzł - popatrzył na mnie ogromnymi oczami. Rzeczywiście, tym razem Nilpert Paskuda zaatakował od frontu i Thor ma skancerowane ucho.
- Nilllpeeert..? - zaczełąm.
- Nie oddam - rzucił szybko i pognał w te pędy do kuchni. Kiedy tam dotarłam spod kuchennych mebli wystawał tylko ruchliwy ogon w towarzystwie dwóch tylnych nóg, a spod szafek dochodziło niewyraźne
- Nie oddam... moje ssskarby...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Biedny Thor'ek!
OdpowiedzUsuńU nas myszy też magicznie się pochowały ;)
Nilpert chowa te swoje sssskarby i nie chce oddać ;) A Thor się pod szafki nie mieści ;)
OdpowiedzUsuń